Sobota wieczór. KSW 14. Choć nie przepadam z tym sportem to z braku jakiegokolwiek zajęcia postanowiłem spędzić wieczór przed telewizorem i obejrzeć szczególnie walkę Mariusza Pudzianowskiego z Panem Butterbean'em. O ile Pudzian zawsze wzbudzał u mnie szacunek kiedy był naszym narodowym siłaczem, o tyle kiedy zaczął się bić stracił dla mnie jakąkolwiek sportową wartość. Widać, że przeciwnicy są tak dobierani, aby Mariusz poradził sobie z nimi w pirwszej rundzie zmasowanym atakiem na oślep, bo jaki styl prezentuje Pudzian? Jakie walki uprawiał wcześniej? Uliczne modrobicie? Bo taki obecnie prezentuje styl walki jeżeli można to nazwać walką:) hurrrrra na przeciwnika może się uda. Fakt, na razie się udaje, ale kiedy Pudzian trafi na jakiegoś średniaka to postawie każde pieniądze że nie poradzi sobie w ringu. Dlatego też nie rozumie zachwytu Pudzianem.
sportowefakty.pl:
Mariusz Pudzianowski wygrał poprzez techniczny nokaut z Ericiem Eschem, lepiej znanym jako Butterbean, podczas czternastej Konfrontacji Sztuk Walki. To była czwarta walka Pudziana w MMA. Do tej pory zanotował trzy wygrane i jedną porażkę.
Show rozpoczął Eric Esch. Pewnie, lecz ociężale, w rytm piosenki "Sweet home Alabama" kroczył w stronę ringu. Mariusza do boju zagrzewał, jak zwykle, jego brat Krystian. Po wejściu do ringu odśpiewany został hymn Stanów Zjednoczonych. Polski hymn został puszczony z taśmy.
Sama walka trwała zaledwie minutę i dwadzieścia sekund. Butterbean początkowo ostudził zapędy Pudziana silnymi lewymi sierpami. Mariusz jednak spokojnie przeczekał krótki atak rywala, po czym obalił przeciwnika. Pudzianowski, niczym w transie, obijał głowę Amerykanina. Butterbean był bezradny. Nie bronił się i sędzia musiał przerwać walkę.
Po walce Mariusz podziękował swoim trenerom i zapowiedział tygodniową przerwę po której wznowi treningi.
Wcale nie dziwi mnie fakt że Mariusz "przeniósł" się do walk w mma. W "StrongMan" osiągnął już wszystko, więc dla mnie to zrozumiałe i wcale nie czuje do niego żalu. To co napisałeś później rozwaliło mnie najbardziej, mianowicie: "Jakie walki uprawiał wcześniej? Uliczne modrobicie? ". Jeśli piszesz o kimś na jakikolwiek temat powinieneś o nim wiedzieć coś więcej niż tylko to że był "StrongManem", gdyż ma doświadczenie większe niż tylko "uliczne mordobicie" ponieważ przez lata trenował karate kyokushin i boks. Jakbyś interesował się bardziej tym o czym piszesz to wiedziałbyś też że przeciwnicy Mariusz nie są dobierani tak aby poradził sobie z nimi w pierwszej rundzie, Butterbean nie jest słabym zawodnikiem z dolnej pułki, Eric Esch jest zawodowym pięściarzem wagi ciężkiej, a także kick-boxerem oraz zawodnikiem MMA z dobrym bilansem walk(24 wyg. 8 por), jego bilans walk zawodowych jest bardzo dobry, na 89 walk przegrał tylko 8, więc nie można o nim powiedzieć że jest słabym zawodnikiem z dolnej pułki, co dopiero Tim Silvia który był dwukrotnym mistrzem wagi ciężkiej UFC. Na przyszłość, nie wypowiadaj się na temat czegoś o czym w ogóle nic nie wiesz. Pozdro!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z autorem powyższego komentarza. Poza tym artykuł, który przytaczasz, w oryginale znajduje się na stronie www.gniewni.com
OdpowiedzUsuńtakie są moje odczucia i fakt nie znam się na tych walkach całkowicie, nie zmiena to faktu, że pudzian w mma nie ma żadnego stylu i jest przeciętnym zawdnikiem
OdpowiedzUsuńNad stylem pracuje się latami... Było głośno o tym czy walka nie jest ustawiona. Można się nad tym spierać nawet teraz, lecz widać było w ostatnim pojedynku innego Pudziana niż wcześniej. Dużo pracował i inaczej się wypowiadał po walce. Jak dalej pójdzie w tym kierunku, to może go nawet polubię.
OdpowiedzUsuń